czwartek, 22 września 2011

Zakupy promocyjne w Super Pharm - Gazetka 22.09-12.10

Tego chyba jeszcze o mnie nie wiecie, a mianowicie ze mnie to taka strasznie promocyjna dziewczyna. 90% produktów kupuję na przecenach ;) Jeśli chodzi o ubrania jest podobnie. Najwięcej kupuję na wyprzedażach, a poza nimi to tylko takie naprawdę potrzebne rzeczy, a nie 1000 bluzkę ;)
Dzisiaj weszła nowa gazetka Super Pharm. Jeśli któraś z was jeszcze jej nie widziała to polecam obejrzeć, bo promocje są pierwsza klasa. KLIK!
Wklejam wam zdjęcie moich zdobyczy;)

Odżywki Beauty Formulas Termanent Wax-  Honey i Henna. Obecnie mam wersję Avocado Oil i jest genialna. Niby ma starczyć na 3/4 użycia (chyba jak ktoś ma włosy do kolan). Swoją stosowałam kilkanaście razy, a myślę że zostało jej jeszcze na minimum 3 użycia. Za dwie zapłaciłam 8.99!!!!!

Capivit total action. Dwa opakowania przed promocją 43.99 (myślę, że można znaleźć dużo taniej w normalnej aptece), po promocji 60 tabletek kosztowało 11.99. Prawie jak za darmo ;)

Carmex w słoiczku. Przymierzałam się do niego tysiąc razy, jednak zawsze odrzucało mnie wspomnienie tego smrodku. Jednak z racji tego, że po pierwsze primo był na promocji, a po drugie primo idzie zima i  produkt pielęgnacyjny do ust, którego chcemy używać poza domem trzeba zmienić z nawilżającego (w składzie przewaga wody nad tłuszczami) na natłuszczający (przewaga tłuszczów nad wodą). Fakt śmierdzi kamforą, fakt opakowanie jest okropne, ale ma zapobiegać opryszczce i kosztował mnie tylko 6.99.

Balsam Perfecta Bronze średnia i ciemna karnacja. Co obiecuje producent? Ujędrnia i modeluje, wyszczupla, dzień po dniu tworzy piękną opaleniznę i redukuje cellulit. Brzmi zachęcająco. Najbardziej zależy mi na opaleniźnie, a czy zrobi ze mnie miss fitness zobaczymy. W tubce przyjemnie pachnie budyniem waniliowym. Po przyjściu do domu pozytywnie zaskoczyły mnie dobre recenzje na KWC. Zapłaciłam 8.99 za 200 ml.

Peeling antycellulitowy z kawą. Bardzo lubię peelingi z Joanny. Obecnie używam dużego z Marakują. Wszystkie przyjemnie pachną i dobrze złuszczają martwy naskórek. Ta wersja to moja nowa miłość. Zapach jest obłędny. Odkąd go kupiłam cały czas siedzę i wącham ;)

Kupiłam też tusz do rzęs dla mamy na prezent, ale nie ma co pokazywać ;)

Mam nadzieję, że zakupy okażą się udane i będę zadowolona z tych produktów.

Wy też tak lubicie promocje? Bo szczerze przyznam, że dla mnie okazją do zakupu jest nawet obniżka o 50 gr ^^ Chyba to dlatego, że potem mogę się sama przed sobą usprawiedliwiać, że mimo tego, że wydałam trochę nadprogramowo kasy, to zrobiłam niezły deal?
Znalazłyście coś dla siebie w nowej ofercie promocyjnej Super Pharm?

środa, 21 września 2011

[TAG]: Must Have


1.Wklej obrazek
2.Podziękuj za oTAGowanie i podaj linki blogów tych osób
3.Przedstaw produkty, które są twoimi "Must Have", czyli takie, co 'zawsze musisz mieć ze sobą'.
4.oTAGuj 15 blogów
5.Poinformuj blogi o oTAGowaniu

Z takim spotkałam się na blogu Kosmetyki Atiny, która oTAGowała wszystkie chętne. Ja robię to samo i zapraszam do odpowiedzi wszystkie chętne dziewczyny :)

1. SPF, zmądrzałam i bez niego nie ruszam się z domu ;)

2. Korektor - pozwala ukryć istnienie wszelkich defektów na naszych buźkach. 

3. Puder, by utrwalić korektor i zniwelować błyszczenie się ;)

4. Coś na kości policzkowe. Twarz wygląda na świeżą i wypoczętą.

5. Mascara. Nie wyjdę z domu jeśli nie mam pomalowanych rzęs!!!

6. Szminka, chociaż ochronna, ale musi być :P

7. Lakier. Bez pomalowanych paznokci czuję się naga ;)

Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa. Przy okazji możecie dowiedzieć się jakich produktów używam ;)

Zachęcam do odpowiedzi na ten TAG. Chętnie się dowiem co jest waszym 'must have'.




poniedziałek, 19 września 2011

Aktualne rozdania :)

Szczęście mi nie dopisuje i na ogół w konkursach nic nie wygrywam (poza konkursem Miss na ostatnich wakacjach - wygrałam butelkę wysokoprocentowego trunku ;)), ale postanowiłam, że spróbuję wszędzie tak gdzie się da. Oczywiście was również zapraszam do udziału, może któraś z was będzie miała więcej szczęścia ;)

1. Konkurs u Shopping Monster:
Do wygrania są trzy zestawy kosmetyków MIYO i Claire's. O tym co trzeba zrobić by wygrać możecie przeczytać tu. Rozdanie trwa do 30.09!!!

2. Kornelaa rozdaje:

Naprawdę warto, bo nagrody są niedostępne w Polsce. O tym jak wziąć udział w konkursie możecie przeczytać tu. Również do 30.09!!!

3. Rozdanie na blogu From women to women:

Do wygrania kremy BB!!! Giveaway. Rozdanie trwa do 23.10, więc jeszcze sporo czasu :)

4. Jamapi rozdaje:

Do wygrania ogromny zestaw kosmetyków Avon, więc jest o co walczyć. Szczegóły tu. Rozdanie trwa do 16.10 :)

5. Rozdanie u Vilandre:

Do wygrania fajny zestaw kosmetyków. O szczegółach możecie przeczytać w tej notce. Zgłaszać można się do 6.10 :)

6.  Rozdanie u Shevy:

Nagrody warte grzechu ;) Szczegóły. Rozdanie trwa do 7.10 :)

7. Rozdanie u Sonnaille: 


Do wygrania szampon i odżywka firmy Fitomed. Link do notki z rozdaniem. Zgłoszenia przyjmowane są jeszcze tylko do jutra, czyli do 20.09!!!!!!!!!

8. jjjustii rozdaje:

Myjka mnie urzekła mnie ta myjka ;) Notka w której możecie przeczytać o szczegółach. Rozdanie trwa do 30.09.

9. Rozdanie na polish makeup bag:

Do wygrania zestaw kosmetyków Bell. Link do notki. To rozdanie również trwa do 30.09.

10. Rozdanie na blogu Agata ma nosa:


Do wygrania 3 zestawy kosmetyków Essence. Szczegóły. Koniec 10.10 :)


Więcej grzechów już nie pamiętam :P
Nawiasem też planuję rozdanie ;) Jestem w trakcie zbierania pieniążków na nagrody, w sumie to nawet nie wiem co kupić, bo przecież nie każdemu da się dogodzić. Macie jakieś propozycje?




niedziela, 18 września 2011

Lakierowe nowości: 83 Luxury Secret

Dzisiaj kolejny kolorek z Essencowych nowości. W buteleczce wyglądał na błotnistą szarość, po pierwszym pociągnięciu pędzelkiem oczarował mnie. Kolor w zależności od światła waha się od wspomnianej szarości do pięknego, wręcz szlachetnego khaki. Kolejny must have! na jesień. 
Dziewczyny pamiętajcie, że w tym sezonie lakiery duo chrome to niezbędnik! ;)



czwartek, 15 września 2011

Epopeja o pędzlach - głównie dla początkujących, choć nie tylko ;)

Choćby na YT powstało wiele filmików z radami jakie pędzle najlepiej kupić, szczególnie gdy otworzyłyśmy drzwi do świata makijażu. Opcji jest wiele: drogie czy tanie, pojedynczo czy w zestawie, syntetyczne czy naturalne. Z racji tego, że jak się okazało mam w tej kwestii odrobinę inne zdanie niż ogół to chciałabym wam przekazać co sądzę na ten temat, ponieważ uważam, że jakieś tam rozeznanie już posiadam. 
Ostrzegam, że notka pewnie wyjdzie długa jak "Moda na sukces" i myślałam czy nie podzielić jej na 2 części, ale po pierwsze jak ktoś jest zainteresowany tematyką, to wiem po sobie, że informacji nigdy za wiele, a po drugie skoro już się za to wzięłam to wolę zacząć i skończyć, a nie rozkładać i odwlekać w czasie, bo do drugiej części zebrałabym się pewnie za 2 miesiące.
Na początek pokaże wam pędzle, które ja mam i napiszę o nich kilka słów, by później móc podeprzeć się jakimiś przykładami. Jak kogoś nie obchodzą moje zbiory to polecam ominąć tą część notki i od razu przejść do wywodu.
Na chwilę obecną posiadam 15 pędzli. Niektóre mam od dawna (najstarszy ma 5 lat), a niektóre od kilku dni. Pędzle są z różnych przedziałów cenowych. Będę je przedstawiać po prostu alfabetycznie markami.

Douglas:

Jak możecie zauważyć napis się już ściera. Wykonany z megamiękkiego, syntetycznego włosia bardzo gęsty. Już go prałam i nic mu się nie stało. Szybkoschnący. Niestety to limitowana edycja letnia i ciężko go dostać. Cena 9.90zł.

Essence:

Pędzelek do eyelinera w żelu 6.99zł

Pędzelek do smokey eyes 5.99zł

Pędzel do różu 11.99zł

Pędzel do pudru 12.99zł


Dwustronny pędzelek do cieni z EL 50's Girls Reloaded 6.99zł

Zdjęcia wkleiłam w kolejności zakupu. Wszystkie pędzle są wykonane z cudownie miękkiego włosia syntetycznego, ich użytkowanie to czysta przyjemność. Mimo prania nic im się nie dzieje. Szybkoschnące ;) Jestem tak w nich zakochana, że kupię każdy pędzel jaki Essence wypuści! Świetna jakoś w śmiesznej cenie.

Marionnaud:


Szczerze wam powiem, że nie znoszę tego pędzla. W ofercie perfumeria ma jeszcze kilka innych. Wszystkie wykonane ze sztywnego (ale nie kującego), syntetycznego włosia. Czasami używam go do stworzenia zewnętrznego "V" lub roztarcia kreski. Strasznie długo schnie, ale włosie nie odkształca się i nie wypada. Cena to około 25 zł.

Rossmann:

Pędzelek do cieni ok. 6zł

Pędzel do różu ok. 8zł

Pędzel do różu ok. 15zł

Zdjęcia również zamieszczone w kolejności zakupu. Pędzelek do cieni mam chyba od 5 lat i nadal świetnie się spisuje. Wykonany moim zdaniem z włosia syntetycznego. Ten z tańszej serii do różu po kilku praniach zrobił się sztywny i kujący, ale jako jedyny jest w stanie ruszyć róże wypiekane np. Bourjois. Wykonany z włosia syntetycznego. Ten z droższej serii również do różu spisuje się lepiej, też lekko zesztywniał, ale reanimuję go odżywką do włosów. Włosie naturalne.

Sephora:

Pędzel do różu nr 40 cena ok. 45zł

Pędzel do pudru mineralnego nr 45 ok. 50zł

Pędzel do różu po niecałym roku średnio intensywnego użytkowania się odkształcił. Włosie naturalne. Pędzel do pudru mineralnego wykonany jest z włosia syntetycznego. Włosie syntetyczne, również się odkształciło, ale przynajmniej pozostało przyjemne w dotyku. Poprzednik zesztywniał.

Top Choice (?):

Myślę, że jest to ten pędzel http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=25183&next=1 tylko w innych kolorach. Nie jestem tego pewna, bo moja mama kupiła go w Achuan za mniej niż 10 zł jakieś 6 lat temu! A on nadal żyje! Traktowany brutalnie, prany mydłem, suszony na stojąco. Co prawda syntetyczne włosie jest miękkie tylko przez pierwsze dni po praniu. Nawet gdy po praniu go nie używam i sięgnę po tygodniu lub dwóch kuje. Ale za taką cenę i staż wybaczam mu to.

Vipera:

Malutki pędzelek języczkowy z mięciutkiego, sprężystego, naturalnego włosia. Mam go ponad rok mimo to nie odkształcił się i jest identyczny jak w dniu zakupu. Firma ma w ofercie 5 pędzli. Za swój zapłaciłam około 16 zł, najdroższy do pudru kosztuje około 50.




Na YT i nie tylko możecie znaleźć wiele filmików, w których dziewczyny radzą jakie pędzle wybrać na początek. Tzn. 90% mówi żeby zestawy sobie odpuścić i zainwestować w 3 do 5 dobrych pędzli, a potem dokupować kolejne. Szczerze? Zupełnie się z tym nie zgadzam. Pamiętam jak sama miałam tylko kilka pędzli, musiałam myśleć jaki makijaż zrobię jutro by wiedzieć które pędzle muszę uprać wieczorem. Jaki jest sens kupowania jednego pędzla średniej wielkości za 150 zł i nakładanie nim pudru, bronzera i rozświetlacza? Skoro gdy pare godzin później chcemy przypudrować twarz, a nasz pędzel jest brudny lub się suszy. Tak samo z pędzlami do cieni pędzlem typu MAC 217 owszem możemy wykonać cały makijaż przy użyciu takiego pędzla, ale przed następnym użyciem musimy go uprać. Na co dzień to naprawdę staje się irytujące, wiem to z własnego doświadczenia.
Druga sprawa nie wiecie jaki kształt pędzla będzie dla was najlepszym rozwiązaniem. Jednym bardziej pasuje ścięty pędzel do róży, innym zaokrąglony. Niektóre dziewczyny wolą spłaszczone pędzle do pudru, inne okrągłe, kolejne kabuki, a niektóre wracają do gąbeczki. Co z podkładem? Tradycyjna łopatka, flat top, zwykła gąbka, beautyblender czy może palce? Wymieniać tak można w nieskończoność.
Jeśli rozważacie kupno zestaw pędzli to polecam wybranie takiego w którym będą najpotrzebniejsze wam pędzle, by nie było potrzeby kupowania zestawu 24 pędzli i dokupowania kilku innych. Fajne zestawy ma Lancrone i Jordana.
Jeśli chodzi o pojedyncze pędzle to naprawdę nie widzę sensu na początku inwestowania w MAC czy Bobbi Brown z powyższych powodów, dodatkowo jeśli jesteście początkujące jest szansa, że zupełnie przypadkiem je sobie zniszczycie. Z tych trochę tańszych pędzli mogę polecić te produkowane dla Rossmana, Elite, Ecotools, QVS, Vipera, Maestro, Hakuro i oczywiście Essence. Nie posiadam wszystkich z tych pędzli, ale myślę, że mogę wam je polecić ze względu na szerokie grono zadowolonych konsumentek. Szczerze nie polecam pseudo profesjonalnych pędzli z Sephory, nie wiem jak seria droższa z kolorowymi rączkami, ale naprawdę szkoda waszych pieniędzy na takie buble. Z tego co wiem wiele dziewczyn jest niezadowolonych z tych pędzli.
Jeśli chodzi o kwestię wyboru włosia, naturalne czy syntetyczne? Polecałabym syntetyczne. Po pierwsze jest tańsze, a może być naprawdę bardzo miękkie, po drugie jest hypoalergiczne, a po trzecie nie musimy się martwić czy przy produkcji nie ucierpiały żadne zwierzęta.

Mam nadzieję, że chociaż jedna z was dotrwała do końca tej notki i że komukolwiek pomogłam w wyborze pędzli :)
Pozdrawiam cieplutko, bo robi się co raz chłodniej :(

Lakierowe nowości: 76 Hard to resist

Ten kolorek kupiłam pare dni temu kiedy to dziewczyny na wizażu tak się nim zachwycały. Dla mnie jest to coś pomiędzy błękitem królewskim, a granatem. Piękny, głęboki kolor z bardzo delikatnym, drobniutkim shimmerkiem, który swoją obecność ujawnia w słoneczny dzień lub w świetle sztucznym. Jest to świetna kopia, któregoś tam kultowego już lakieru Sephora by O.P.I. 
Tak moje paznokcie wyglądały po 3 dniach noszenia tego lakieru. Dla mnie to dużo, bo u mnie tak naprawdę po 2 dniach noszenia każdy lakier jest do zmycia. Swoją drogą przypomniało mi się, jak czytałam wypowiedź jakiejś dziewczyny, która marudziła, że nie chce jej się malować frencha lakierami co tydzień O.O Ile ja bym dała żeby lakier trzymał mi się tydzień na paznokciach!
Ten lakier również pochodzi z serii Color&Go firmy Essence. Takich notek będzie jeszcze kilka, bo chciałabym zaprezentować wam te lakierki, ponieważ ich jakość jak za 5.49 jest świetna, a do tego gama kolorów, której inne firmy mogą tylko pozazdrościć!

środa, 14 września 2011

Recenzja: H&M paletka 36 cieni

Cześć dziewczyny! Tej notki nie było w planach, ale gdy na początku miesiąca zobaczyłam, że nadal jest dostępna i to w dwóch wersjach, pomyślałam, że może ktoś rozważa jej kupno i chętnie przeczyta pare słów.


Paletka zwiera 36 cieni, które łącznie ważą 30.6g, czyli gramatura jednego cienia wynosi mniej niż 1. Jej rozmiary są malutkie tzn. szerokość jest mniejsza niż długość mojej dłoni. Wykonana z plastiku, ale całkiem trwała, z moją nic się nie dzieję. Użytkuję praktycznie tylko w domu. Dołączone były dwa aplikatory, beznadziejne ;) Obecnie dostępna jest też paletka w której 10 neutralnych cieni jest większego rozmiaru, a 22 mniejsze w formie cienkich paseczków. Gdybym miała kupić ją teraz wybrałabym wersję, którą posiadam. Dlaczego?  Uważam, że cienie które uważamy na co dzień warto kupić sobie troszkę lepszej jakości.

Pigmentacja:


Jedyne matowe cienie to czerń i brąz. Reszta jest metaliczna, perłowa, brokatowa i satynowa. Jak same widzicie pigmentacja jest bardzo przyzwoita. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to wszystkie jasne cienie: jasny beż, jasny kremowy, jasny różowy, jasny srebrny i jasny błękit różnią się od siebie tylko w paletce, na oku wyglądają identycznie. Ciemniejsze kolory czasem stosuję na mokro do robienia kresek. Na bazie zachowują się jak wszystkie inne - tzn, siedzą cały dzień na swoim miejscu, wieczorem kolory lekko tracą na intensywności. 
Nie kupię jej ponownie, bo swoją mam ok. pół roku i nawet często używane cienie nie sięgnęły dna (np. brąz). Jestem pewna, że nie uda mi się jej wykończyć, cienie są bardzo wydajne, a paletka ważna minimum 12 miesięcy od otwarcia. 
Bardzo polecam ją osobom, które mają mało kolorowych cieni, dopiero zaczynają przygodę z cieniowaniem, chcą sprawdzić w jakiej kolorystyce czują się dobrze. Myślę, że dziewczynom, które mają wiele cieni swoich ulubionych firm raczej się nie przyda. Chociaż jest świetną alternatywą na podróż. Wzięłam ją na swoje 2 tygodniowe wakacje jako jedyne cienie i w zupełności mi wystarczyła. Z racji, że jest mała i całkiem przyzwoicie wykonana możemy zabrać ją wszędzie. Bardzo udany produkt!

Moja ocena: 4.5/5
Cena: 24.99 zł
Gramatura: 30.6
Polecam: Tak.



wtorek, 13 września 2011

Lakierowe nowości: 72 Princess Prunella

Znowu was zaniedbałam, ale organizuję wymiankę na wizażu http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=559916 która w ostatnich dniach całkowicie mnie pochłaniała. Zdjęcia do notek miałam porobione od paru dni, ale nie mogłam zebrać myśli ;) Dziękuję dziewczynom obserwującym mój blog i ciesze się, że was przybywa, powoli bo powoli, ale zawsze ;)

Dzisiaj chciałam wam zaprezentować moją najnowszą, jesienną miłość - bo kolorek jest w sam raz na jesień, która zbliża się wieeelkimi krokami :( za 3 tygodnie zaczyna się rok akademicki - mój pierwszy, więc domyślacie się jak bardzo się boję. Tym bardziej że kierunek odbiega o 1 000 000 lat świetlnych od wszystkich moich zainteresować, ale nie o tym miało być.

W Douglasie nie była przekonana do tego koloru, myślałam, że będzie jaśniejszy, a moim ideałem będzie 65 Camouflage (który okazał się 'sraczkowym' brązem i teraz nim gardzę). Do zakupu nakłoniła mnie ekspedientka mówiąc, że widziała go na paznokciach i jest przepiękny. To tylko 5.49 więc wzięłam niepewna czy kolor mi się spodoba. Wymaga 2 warstw, ale kolor mnie zachwycił. Jest to dosyć ciemny śliwkowy brąz. Mój ideał! Zobaczcie same!



Wieeem mam brzydkie paznokcie i nie umiem ich malować ale chodzi o kolor ;)

Co o nim myślicie? Podoba się?

Pozdrawiam :*

czwartek, 8 września 2011

Jesienne nowości od Essence!!! + PAZURKI

Witajcie! Ostatni tydzień spędziłam na czekaniu i czatowaniu na jesienne nowości Essence, które do Polski wchodzą we wrześniu i w październiku. Póki co możemy je znaleźć jedynie w Douglasach. Do Natur zaczną wchodzić w drugiej połowie września! Chciałam się wam pochwalić co kupiłam i napisać kilka słów o tych produktach. Każde zdjęcie (w tej i w innych notkach) możecie sobie powiększyć klikając na nie. Przez paskudną pogodę zdjęcia musiałam robić przy otwartym oknie na parapecie, bo u mnie w pokoju jest zupełnie ciemno.




Zacznijmy od pędzla do różu. Wzięłam go w ciemno dobrze mu się nie przyglądając, ponieważ już na stronie producenta urzekł mnie jego design. Kupiłam go dzisiaj, więc jeszcze nie miałam okazji go użyć. Po powrocie do domu i rozpakowaniu go zaskoczył mnie fakt, że jest taki malutki. Na zdjęciach dla porównania Sephora Professional angled blush 40, który wcale nie jest jakimś wielkoludem. Normalnej wielkości pędzel do różu. Jednak wydaję mi się, że nieduży rozmiar wcale nie jest wadą, a pędzel będzie bardziej precyzyjny. Wykonany z bardzo miękkiego i miłego w dotyku sztucznego włosia w kolorze czarno-różowym. Rączka krótka przez co możemy bez przeszkód nosić go w kosmetyczce. Cena 11.99zł



Longlasting w kolorze 14 Think Khaki. Kupiony dzisiaj jeszcze nie używany. Ale przecież wszystkie wiemy jak wspaniałe są kredki z tej serii. Pomijając piękne kolory mają wiele innych zalet. Są miękkie, bardzo trwałe, łatwe w użyciu - kreska jakby maluje się sama. Po zrobieniu swatcha miałam problem ze zmyciem go z ręki!Gramatura to 0.28. A cena tylko 6.99zł!
Do stałej ofery firma Essence w tym sezonie wprowadziła cienie w kremie. Nigdy nie lubiłam kosmetyków w takiej formie, ale od zakupu tego z Balleriny zaczęłam się przekonywać. Kupiłam dwa:) 
Ten na dole to 02 Glammy goes to... jest to odcień delikatnego złotka. Na bazie trwały - wytrzymuje cały dzień.
Ten na górze to 05 Camp rock. Na stronie producenta wydawał się zielony. W słoiczku to szare błotko ze złotymi drobinkami. Zobaczymy jaki efekt daje na oku. Na łapce zapowiada się obiecująco.
Każdy z cieni zamknięty jest w lekkim i całkiem przyjemnym dla oka pudełeczku wykonanym z plastiku przez co możemy wrzucić go do kosmetyczki. Świetny sposób na szybki makijaż. Planuję kupić jeszcze jakieś kolory. Ważne minimum 12 miesięcy od otwarcia. Pojemność to aż 5.5g, a cena 11.99.


Z nowej serii I love skusiła mnie póki co tylko baza pod cienie i korektor (o tej drugiej właściwości dowiedziałam się ze strony producenta dopiero wczoraj). Reszta produktów z tej kolekcji po prostu w tym momencie jest mi niepotrzebna. O tym produkcie mogę powiedzieć najwięcej. Całkowicie matowa, bez choćby jednej najmniejszej drobinki w kolorze jasnego beżu ma za zadanie utrzymać nasze cienie i korektor cały dzień. Faktycznie cienie nie rolują się, nie znikają, nie migrują. Cały dzień pozostają na swoim miejscu, pod koniec dnia zaczynają lekko blednąć. Korektor nałożony 6 godzin temu świetnie się trzyma (używam MAC studio finish) Baza wyposażona jest w aplikator w postaci gąbeczki typowy dla błyszczyków. Z opakowania wydostaje się tyle kosmetyku, że jestem wstanie pokryć na obie powieki górne i dolne oraz miejsce gdzie nakładam korektor pod oczy bez konieczności ponownego 'maczania'. Rzucam dla niej ArtDeco - właściwości takie same, cena mniejsza, brak doprowadzającego mnie do szału brokatu i konieczności wkładania palucha i wygrzebywania produktu. Opakowanie jest plastikowe, pojemność to  4ml, ważna minimum 6 miesięcy od otwarcia, cena 10.99zł.



Z 28 nowych kolorów lakierów Color&Go póki co kupiłam trzy, ale w planach mam wiele kolejnych ;)
Na zdjęciach od lewej:
72 time for romance
83 luxury secret
73 princess prunella

Na koniec chciałabym wam pokazać jak obecnie wyglądają moje pazruki:

Lakier Essence C&G 43 Where is the party? Piękny kameleonik, jednak w żaden sposób nie udało mi się uchwycić tego efektu. Kolor waha się od pięknego fioletu, przez stalową szarość widoczną na zdjęciu po butelkową zieleń.

Jeszcze stópka:

Zdjęcie nie oddaje uroku, ponieważ jak wspominałam jest kiepskie światło, a nie udało mi się zrobić w miare dobrego zdjęcia na parapecie ;) Taki efekt uzyskałam nakładając na jedną warstwę lakieru Lovely Crystal Strenght (piękna bardzo kryjąca czerwień) jedną warstwę wspomnianego 72 time for romance (bordowe różnej wielkości drobiny w bordowej żelowej bazie).

Pozdrawiam